Potrzeba matką wynalazku. Napawa mnie nadzieją nasza olbrzymia pomysłowość w tych zaskakujących czasach. Mam też coraz większe poczucie rozdźwięku pomiędzy informacją oficjalną, a tym, co realnie jest potrzebne. My Polacy mamy długą historię solidarności i pracy u podstaw w trudnych czasach. Działanie uruchamia wyrzut adrenaliny i kortyzolu. Osiąganie zamierzonych celów sprawia, że mózg zalewa się dopaminą. Robi się na chwilę przyjemnie, a my mamy poczucie sprawczości.
Mam wrażenie, że teraz kluczowe jest urealnianie tego, co jest możliwe. To pierwszy krok w profilaktyce zaburzeń lękowych. Ten tydzień sponsoruje literka S jak spokój. Przeprowadzę Państwa przez podstawowe techniki obniżające lęk.
Pierwszy etap to rozpoznać realne zagrożenie od strachów. Tu właśnie mamy pierwszy problem, bo patrząc na tendencje na świecie, zatrzymywanie koronawirusa idzie nam za dobrze. To, czego uczy nas koronawirus, to myślenia. Bezmyślne poddawanie się rozkazom doprowadziło co poniektórych na salę sądową w Norymberdze. Tak tylko przypominam 🙂 Na szybko podejmowane decyzje będziemy oceniać później. Proszę nie stracić głowy i zdrowego rozsądku.
Jeśli coś odbywa się zbyt dużym kosztem, także psychicznym, to znaczy, że nie służy. Może działać dla innych, ale tylko Państwo wiecie, co Wam w duszy gra.
Dochodzą mnie słuchy, że dzieci siedzą nad lekcjami do 15, że dużo mają do zrobienia. To dobrze czy źle? Pojawia się współczucie czy ulga, że mają głowę czymś konstruktywnym zajętą? W czasach wojny kluczowe są dwie instytucje – szpitale i szkoły. Zajęcie głowy światem, nauką, a nie swoimi lękami, jest ważne w utrzymywaniu zdrowia psychicznego. Jak by te wątpliwości się miały do napchanych grafików dzieci sprzed miesiąca? Czyżby jedyną różnicą było to, że teraz to Państwo widzicie? Proszę o zdrowy rozsądek.
I tak, szkoła online to więcej zaangażowania rodziców. Tata Marcina powiedział, że nie wie, jak 7 latek może dać sobie radę bez obecności nauczyciela. Nie może. Nie oszukujmy się. Nadzór rodzica jest teraz niezbędny. Jak się ma młodsze dziecko lub kilkoro, to pojawia się pilne pytanie, na ile w takich warunkach jest możliwa praca zdalna rodzica..
Rekomenduję zaakceptowanie rzeczywistości 🙂 Może uda się Państwu podzielić czas pracy i nauki na mniejsze bloki, np. 30 minutowe, gdzie najpierw czytacie zadanie dziecku. Potem dziecko pracuje i czeka, aż będziecie gotowi na przeczytanie kolejnego zadania. Realny plan dnia ochroni Was przez niepotrzebnym stresem.
Teraz napiszę coś, co może być zaskoczeniem. Osoby o wrażliwej naturze lepiej, by usiadły.. Większość nauczycieli to nauczycielki! Większość z nich ma swoje dzieci. Jeśli mają swój komputer w domu, to zwykle jeden. Internet też mają swój – nie szkolny. Oczekiwanie, że nauczycielki będą dostępne w czasie rzeczywistym brzmi jak świetne rozwiązanie. Tylko nie wiem dla kogo.. dla ich dzieci, które będą musiały czekać do wieczora z nauką.. Dla nauczycieli, którzy i tak są pod olbrzymią presją.. dla Państwa dzieci, które mogą potrzebować innego trybu dnia.. kto tu wygrywa? I jakim kosztem? Proszę o urealnienie oczekiwań!
Drodzy Rodzice, uchylę rombka tajemnicy z życia nauczycieli. Miałam okazję szkolić dużo nauczycieli z różnych miejscowości. Zdaje się, że to najlepiej wyszkolona grupa zawodowa w Polsce. Zwykle wyższe wykształcenie i kilka podyplomówek. Często szkolą się za własne pieniądze, a pamiętajmy o ich zarobkach.. Dużo nauczycieli żyje w lęku finansowym. Pierwsze pytanie po ogłoszeniu szkoły online było: czy nam zapłacą? Oświata jest kierowana metodą zamordyzmu. Podstawa programowa brzmi dumnie na wiecach wyborczych. Nauczyciele wiedzą najlepiej, że jest nierealna. To oni od zeszłego roku realizują dwie odmienne podstawy programowe dla „straconych roczników” po dobrej zmianie. Praktycznie wygląda to tak, że przed rozpoczęciem roku każdy nauczyciel wgrywa program nauczania do Librusa. Przy każdym temacie lekcji zaznacza, czy temat realizuje program nauczania. Na koniec roku Librus podliczy nauczyciela z niezrealizowanych godzin. A to ma już realne przełożenie na ten bonusik (de)motywacyjny. Państwo będzie szukało oszczędności! Ja się nie dziwię nauczycielom, że dają nowe tematy lekcji. Tu nie ma dobrych rozwiązań. Proszę mieć to na uwadze, gdy dziecko dostaje zadania. Absurdy traktujmy z przymrużeniem oka.
Ten filmik o dyskryminacji pokazuję dzieciom na lekcjach. Tak, by atmosfera w szkole była dla Państwa lepiej odczuwalna, zapraszam do obejrzenia
Pojawiają się w sieci pytania – to po co nam Ci nauczyciele? Dzięki nauczycielom zachowaliśmy kulturę, język i tożsamość narodową przez 123 lata zaborów i w trakcie tajnych kompletów w czasie II wojny światowej. Wystarczy tydzień z koronawirusem, byśmy wylali dziecko z kąpielą? Nauczyciele to nie chłopcy do bicia! Zeszłoroczny strajk był próbą zerwania łańcuchów zamordyzmu. Czegoś zabrakło.. wytrwałych liderów, może wsparcia społecznego.. Policjantom się udało. Nauczyciel ma swą godność i jeśli przekroczymy tę granicę, to tylko kwestia czasy, gdy wyjdzie po angielsku do pracy w supermarkecie.
Właśnie dziś potrzebujemy być przyzwoici. Myślmy i nie dajmy się wciągnąć w absurdalną propozycję big brothera. Bo ona z drugiej strony wieje rzeczywistością orwellowską, która nas wciągnie jak czarna dziura.
A tak już bardzo praktycznie, proszę urealnić swój plan dnia 🙂 To, czego nauczyłam się pracując w Stanach, to że profesjonalizm polega na nazywaniu swoich mocnych stron, ale także na określaniu, czego nie potrafimy, nie zrobimy i gdzie potrzebujemy pomocy. Wsparcie i silne więzy budujemy poprzez obszary słabości – nie kompetencji. Ponawiam prośbę – proszę odpuszczać to, co przychodzi zbyt dużym kosztem psychicznym.
Marta Jankowska
p.s. wiem, że bywam bardzo wprost. Robię to ze względu na szacunek do Państwa. Podobno prawda nas wyzwoli 🙂